á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Z miła chęcią zatem sięgnęłam po książkę „Wyklucie” Ezekiela Boone. Bardzo mnie zainteresował opis z tylnej okładki książki. Przypominał mi właśnie o tych filmach. Zaryzykowałam i przeczytałam. Książka ma swoje zalety jak i zarówno wady… Na początku zacznę od zalet. Oprócz opisu, o którym wspomniałam wyżej bardzo zaintrygowała mnie okładka. Utrzymana w ciemnych kolorach. Okładkę otaczają mnóstwo pajęczyn, które już na sam ich widok przywołują wspomnienia o pająkach. A co za tym idzie? Obrzydzenie i strach. Mimo tego nie odłożyłam książki. Chciałam ją po prostu przeczytać. Zatem uważam że oprawa graficzna tej książki jest zaletą.
Niesamowita jest opisana fabuła książki. Uważam, że autor wpadł na niezły pomysł z tą apokaliptyczną inwazją pająków. Jest parę niedociągnięć jednak i tak podobała mi się stworzona historia przez pisarza. Oprócz takiego użycia „Horrorowego” zabiegu (krwiożercze pająki) pisarz postawił także, na realizm. Fajnie iż opisywał dość dokładnie takie życie codzienne, gdyż nie miałam wrażenia, że jest to taka fantastyka. Dzięki temu mogłam bliżej – w jakiś sposób – wyobrazić sobie całą akcję, która się rozgrywa. Pomysł na książkę genialny! Najcudowniejszy było zakończenie. Byłam bardzo zaskoczona.
To było pokrótce o zaletach, teraz zaś przejdę do tej mniej przyjemnej, czyli do wad: Tak jak wyżej przeczytaliście, napisałam słowo „Horrorowego” w cudzysłowie. Dlaczego? Książkę uznaję się za horror, co według mnie nie jest prawdą. Okej są krwiożercze pająki, ale cała akcja nie jest napisana w taki sposób bym potem po nocach nie mogła spać.
Za dużo bohaterów. Kurde, czasami się gubiłam kto kim jest, a tego nie lubię 🙁 Zbyt dużo opisówek rzeczy, zachowań, krajobrazu. To było naprawdę zbędne w tej książce. Wolę jak jest opisana akcja oraz rozmowa.
I to tyle. Mimo tych drobnych wad, polecam Wam gorącą książkę. :*