á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
W szkole historia zasypuje datami i faktami. Ja, na szczęście albo nie, historię skończyłam na Drugiej Wojnie, i całe bagno po niej jest dla mnie białą kartą. Coś tam Komitet, coś że Solidarność, jakieś protesty i kartki na papier do du*. Tyle.
Autorka poprzez ukazanie rąbka biografii w pewien sposób przenosi w ten czas. Owszem, widzę go oczami mężczyzny, który adoruje kobiety, uwodzi, żeni się, rozchodzi i po prostu bawi się w miłości. Jednakowo też pokazuje tamten czas - kiedy partia rządzi, opozycji praktycznie nie ma, luksusem są odpady z kolekcji mody zachodniej, kawalerka w bogatej dzielnicy urasta do rangi pałacu Radziwiłłów w Antoninie... Świat, gdzie jedni wciąż czują oddech obozów i zsyłek, a drudzy rozbijają auta i podrywają kobiety na jedną noc, bo po co na resztę życia, skoro oni kochają ideę kobiecości i jej dobrodziejstw, a nie kobietę jedną jedyną.
Dobra na zimę, bo wtedy siedzę w domu, niewiele robię, na dworze niemiło, kocyk, kawa i jedziemy. Lato jest zbyt piękne, by je marnować na tą książkę. Chociaż oceniłam ją wysoko, to jest to jedynie playlista, zbiór kilku biografii, niepełnych, poszlak i tyle. Jakaś idea, przesłanie? Hm... Faceci to kobieciarze? No nie. Politycy to babiarze? Też nie. Dlatego dobra na zimę, nie lato.