á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Zbrodnia i Karaś Aleksandry Rumin to powieść, w której nie brakuje humoru. Akcja toczy się w Warszawie, a główna oś skupia się na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Bohaterów jest kilku i są przeróżni. Każdy ma swój rozdział. Dzięki temu lepiej poznajemy poszczególne postacie, ich ewentualne motywy i działania. Wśród osób, które pojawiają się w powieści, są między innymi dwie sprzątaczki, w tym jedna z dyplomem wyżej wymienionej uczelni, przystojny profesor, który urodą doprowadza kobiety do szaleństwa, inteligentny menel i… kot. Ta mieszanka sprawia, że powieść ma wyjątkowo barwne zaplecze osobowe, przez co fundowana jest kolejna dawka humoru.
Głównym tematem jest poszukiwanie mordercy. Są zebrania potencjalnych sprawców, sprawdzanie wzajemnych zeznań. Każdy ma coś na sumieniu, życzył Karasiowi śmierci. Kto jest winny? Tematem jest oczywiście zbrodnia, ale poszukiwania mordercy wcale nie idą brawurowo. Narracja rzuca światło na każdą z osób, uwypukla się ich motywy. Niektóre są bardziej poważne, inne mniej. Tak czy siak każda z postaci może być winna. Owszem, zagadka kryminalna wysuwa się na pierwszy plan, bo już na początku dowiadujemy się o zwłokach, jednak tak naprawdę znacznie więcej miejsca poświęcono portretom poszczególnych osób. Bohaterów nakreślono w barwny i przerysowany sposób, czasem absurdalnie wyolbrzymiając pewne rzeczy, zachowania, cechy charakteru.
W książce jest też bohater zbiorowy, jakim jest sama uczelnia. Mówi się o niej dużo, głównie w negatywnym kontekście, ale nie można odmówić jej udziału w powieści. Autorka charakteryzuje społeczność, kreśli osobowość tych budynków niczym charakter ludzi. To ciekawe doświadczenie. Nie spotyka się tego za często w powieściach.
To, co bardzo podobało mi się w książce, to umieszczenie akcji w znanym mi miejscu. Wiem, że dla wielu UKSW może nie kojarzyć się z niczym, ale ja studiowałam na tej uczelni i z kilkoma rzeczami z opisu autorki się zgadzam. Mam jednak wrażenie, że wyolbrzymienie przywar i absurd były znacznie częstsze niż przedstawienie faktów dotyczących szkoły. Tak samo było z ludźmi, których opisywała – ich charaktery sprawiały, że nikogo nie dało się polubić, bo opisywano ich tak, że wychodzili na grupę wyjątkowo przerysowanych osobników.
Minusem jest też dla mnie humor. Owszem, lubię ironię, lubię absurd, ale w tej powieści wszystkiego tego było za dużo. Czułam się przytłoczona niektórymi scenami i ich przedstawieniem, bo nie były one przeze mnie brane na poważnie. Co za dużo to niezdrowo i w tym przypadku sprawdziło się to powiedzenie. Ironia aż wylewa się z każdego zdania, co sprawiło, że w pewnym momencie miałam przesyt.
Zbrodnia i Karaś to ciekawa książka, która spodoba się wielu osobom. Jest ironiczna, akcja umieszczona została w dość znanym miejscu, postaci jest kilka, a każda ma swój niepowtarzalny charakter i historię. Pewnie część osób – jak mnie – zmęczy za duża dawka ironii i absurdu, ale i tak sądzę, że warto przeczytać tę książkę.