á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Co skłoniło mnie do sięgnięcia po tę książkę? Rodzina Mitfordów! Żywo się nimi interesuję od czasu przeczytania publikacji Laury Thompson. Tak na marginesie, serdecznie polecam! (...) Tym razem, Mitfordowie zostali sfabularyzowani na rzecz powieści kryminalistycznej, osadzonej w szalonych latach dwudziestych — bezapelacyjnie jedna z najbardziej fascynujących epok. Byłam ciekawa, czy autorce uda się odpowiednio oddać atmosferę tamtych dni. To sztuka, zwłaszcza w sytuacji, gdy opisujemy prawdziwych bohaterów. Swoją drogą, dopiero w trakcie czytania zorientowałam się, że mam do czynienia z drugim tomem! Jakoś umknęła mi informacja o istnieniu pierwszego. Nieco się zmartwiłam, ale postanowiłam dzielnie stawić temu czoła, głęboko wierząc, iż nie pogubię się w akcji. Na szczęście, dość gładko wyszłam z tej próby, więc jeśli macie podobny problem, to nie przejmujcie się. Spokojnie możecie zacząć lekturę od części drugiej, dacie sobie radę.
Historia przedstawiono z perspektywy służącej Louisy Cannon, oglądamy świat jej oczami. Muszę przyznać, że polubiłam tę postać. Posiada dar obserwacji, który wplątuje ją w niespodziewane śledztwa, rodzinne tajemnice. Posługuje się przede wszystkim dedukcją, intuicją, niczym Sherlock Holmes, szukając jakichkolwiek śladów. Z lektury wywnioskowałam, iż w poprzedniej części poświęcono sporo miejsca przeszłości kobiety, chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej, toteż koniecznie muszę sięgnąć po „Morderstwo w pociągu”. Ach, frustrujące, gdy czytamy naprawdę przyjemną książkę, a nie omija nas czekanie na wcześniejsze lub kolejne tomy! Naturalnie, nie zamierzam nikogo zniechęcać, wręcz przeciwnie! Uznajmy, że apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Jessica Fellowes napisała tę powieść w sposób bardzo przystępny, całość czyta się szybko, skutecznie umila wolny wieczór. Nie jest to pozycja ambitna, wymagająca kompletnego skupienia. Jej zadanie to zabicie nudy towarzyszącej chwilom, kiedy zwyczajnie chcemy odpocząć przy przyjemnej fabule. To dobry kryminał, trudno mi było rozwikłać zagadkę, więc mogę stwierdzić — „Morderstwo po północy” znakomicie spełniło swoją rolę. Autorka podsuwała mnóstwo fałszywych tropów, wywodząc nas w przysłowiowe pole. Daleko mi do koneserki tego typu literatury, ciągle się uczę, ale twórczość Fellowes mnie zaciekawiła.
Rzeczywiście, pisarce udało się nieźle odwzorować tło historyczne. Jak wspominałam wyżej, to ciężka praca, z racji specyfiki lat dwudziestych, które kojarzą nam się najczęściej z prywatkami, pawiami piórami. Trzeba uważać, aby nie przesadzić, uniknąć karykatury, swoistego pastiszu. Otoczenie świetnie się zgrywa z postaciami, są bardzo wyraziste. Nie dziwię się, że Fellowes postanowiła poświęcić swoją serię siostrom Mitford. To były charakterne, dość kontrowersyjne osoby, nawet jak na ich czasy. Podobnie Alice Diamond, znana kryminalnej „kariery”. Spostrzegłam jednak, iż książka subtelnie porusza temat roli kobiet, które wówczas tylko pozornie mogły cieszyć się wolnością. To interesujący zabieg, zdecydowanie wart uwagi.
„Morderstwo po północy” jest świetną propozycją dla czytelników pragnących odpoczynku przy intrygującej fabule. Tajemnica zbrodni nie należy do tych oczywistych, rozwiązujących się już w połowie akcji. Naprawdę mam nadzieję, że uda mi się zdobyć poprzedni tom i poznać przeszłość Louisy. Czekam też na kolejne części. Oby zostały wkrótce wydane! Trzymam kciuki za Jessicę Fellowes, niech wena jej nie opuszcza, bo ta pisarka rzeczywiście ma talent do takich „retro-kryminałów”. Serdecznie polecam wszelkim miłośnikom klimatu lat dwudziestych!