á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Konsekwencje odcięcia Islandii od reszty świata są przytłaczające. Rozpadają się więzi społeczne, ludzie zaczynają uciekać w rozmaite komuny, anarchia staje się powszechnym stylem bycia dla młodych. W obliczu głodu i ograniczenia dóbr materialnych ludzie patrzą na siebie wzajem coraz mniej przychylnie. Więzi ulegają degradacji. Rosnący problem braku jedzenia jeszcze bardziej pogłębia podziały i nasila kolejne fale frustracji, które kolejnymi kłamstwami, studzi rząd. Socjalizacyjne tęsknoty ma zapewnić narodowy Icebook. Pisarka pokazuje rozpad dotychczasowej rzeczywistości i świat ludzi walczących o przetrwanie. Pieniądze tracą wartość z dnia na dzień, a jedynym towarem czy dobrem luksusowym staje się jedzenie, które wymienia się za o określone gadżety czy drogie rzeczy. Nagle okazuje się, że zapasy się kurczą, a społeczeństwo trzeba karmić nie tylko publicystyczną papką. Pogłębia się chaos, wojna domowa staje się coraz mniej odległą wizją. Narastają nacjonalizmy. Młodzi skrzykują się w grupy i bumelują po zdewastowanych centrach handlowych. Eskaluje przemoc, głównie wobec obcokrajowców, którzy pozostali na wyspie, a stłoczenie zostali w hali lotniska. Gospodarka upada w zaledwie dwa miesiące.
„- Korona szybko stała się bezwartościowa i cały motłoch zdał się na handel wymienny w miejsce pieniężnego. Wszyscy mają jasność, że to nie wystarczy. Społeczeństwo już zaczęło się dzielić, ludzie łączą się w pierwotne grupy w oparciu o więzy rodzinne, przyjacielskie, sąsiedzkie lub według innych kryteriów. Musimy w to zaingerować, żeby zapobiec wojnie domowej”. Czy może być jeszcze gorzej? Temu wszystkiemu przygląda się Hjalti Ingolfsson i to on poprowadzi nas do końca tej historii. Björnsdóttir napisała świetną dystopię, która pokazuje jak niewiele trzeba, aby dotychczasowy ład legł jak domek z kart, a gruzy zaczęły plądrować tabuny rozczarowanych. Pouczająca lektura, ukazująca konsekwencję zrezygnowania z człowiek w sobie na rzecz leniwego konsumenta, którego resentymenty przekształcają w odhumanizowanego barbarzyńcę. Islandzka pisarka pokazuje, że to, co nam zagraża wcale nie musi przyjść z zewnątrz, ale może zrodzić się wśród nas, jeżeli drastycznie obniży się pewien poziom wygody, który póki trwa, usypia drzemiące w nas roszczeniowe demony.