á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Esej Despiny Stratigakos traktuje o przyczynach nieobecności kobiet w architekturze. Temat ten jest dość kontrowersyjny i jak dotąd praktycznie nie był badany. W branży architektonicznej większość stanowią niestety mężczyźni, być może dlatego wątek ten przez cały czas umykał z oczu jej badaczom. Wszyscy zawsze swą uwagę skupiali przede wszystkim na zaprojektowanych budynkach, (...) ich znaczeniu w przestrzeni oraz estetyce. Nikt nie wnikał w kwestię autorstwa ich projektów. Kierunek architektura na studiach jest od wielu już lat „uwolnionym”. Oznacza to, że o wykształcenie w tym zakresie mogą starać się zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Problem jednak polega na tym, że niewiele kobiet trudni się później tą profesją w życiu w celach zarobkowych. Na jakie bariery napotykają, że właśnie tak się to dzieje? Okazuje się, że aktualnych metod zniechęcania architektek do wykonywania wyuczonego zawodu wcale nie brakuje. To właśnie między innymi na tych metodach Stratigakos skupiła dużą uwagę w swej pracy badawczej. Choć wzięła na warsztat przede wszystkim świat anglosaski i zachodnioeuropejski, to jednak dziś ponad trzydzieści lat po wielkiej transformacji na wschodzie Europy sytuacja ta wcale lepiej się nie prezentuje. Tylko niewielka garstka kobiet prowadzi swoje własne pracownie i raczej nie zdobywa w dziedzinie architektury żadnych prestiżowych nagród. Dlaczego architektki do dziś nie przebiły się do zawodowego głównego nurtu?
Publikacja Stratigakos jest niezwykłe interesująca. Autorka w ciekawy sposób przedstawiła efekt swoich badań na temat żałosnego wręcz stanu równości płci w zawodzie architekta. Myślę, że powyższy problem nie dotyczy tylko i wyłącznie tej branży. Przez cały czas tego typu „trend” widoczny jest także w profesji prawniczej, chirurgicznej, konserwatorskiej, informaczynej, programistycznej i wielu innych nomen omen dość rentownych zawodach. Momentami trudno w to uwierzyć, ale takie są właśnie przykre fakty… Nic tylko dyskryminacja, seksizm, ignorancja i narcyzm. A podobno żyjemy w świecie tolerancji i wzajemnej akceptacji… Hmmm…